Gdy dziewczyna obudziła się na oknie o trzeciej w nocy wyjrzała przez nie i zobaczyła przechodzącego drogą chłopaka którego kojarzyła ze szkoły.
Chciała do niego wyjść zapytać się czy dobrze się czuje i czy nie jest mu zimno
ale była za bardzo nieśmiała, wiec tylko się na niego patrzyła.
Mogła tylko mu pomachać bo i tak on jej nie widział.
Dziewczyna myślała ciągle co on tu robił.
Gdy ujrzała trzech facetów idących za nim od razu się wystraszyła i chciała krzyczeć żeby uciekał
Ale była nie śmiała no i oczywiście strasznie się bała.
Gdy ci faceci zaczepili Chłopaka Luiza przestraszeniem patrzyła nie wiedziała co robić.
Zaczęła się walka...Luiza nie mogła wytrzymać jak trzech facetów bije bez bronnego chłopaka wyszła z nożem w reku krzycząc:
-Zostawcie Go!!!!
Faceci patrząc się na dziewczynę zaczęli się śmiać i mocniej kopać chłopaka.
Luiza krzyknęła jeszcze raz ale tym razem głośniej
-Zostawcie Go!!!!!!!
Tym razem przestali go kopać
Obolały chłopak wziął trochę oddechu i wydusił jedno słowo
-Uciekaj!
Dziewczyna nie wiedząc co zrobić czy uciec czy walczyć krzyknęła do niego z płaczem
-Pomogę Ci tylko jeszcze wytrzymaj!!!
Jeden z facetów powiedział ze śmiechem
-Jemu nikt już nie pomoże
Dziewczyna pobiegła do domu po swój telefon.
Dzwoniąc na policje usłyszała krzyk chłopaka z bólu
Gdy już dodzwoniła się na policje z płaczem powiedziała ze na jej ulicy bije trzech facetów młodego chłopaka.
Po rozłączeniu się wyjrzała przez okno mówiąc cicho
-Pomoc już najrzadziej wytrzymaj jeszcze.
Po czym policja przyjechała trzech facetów zatrzymała dziewczyna od razu pobiegła do niego mówiąc
-Wszystko dobrze......
Policjant zadzwonił po karetkę....
Przyjechała i chłopaka opatrzyła i zabrała.
Luiza biorąc rower z garażu pojechała za karetką nie mając siły i tak jechała miała gdzieś czy będzie miała siłę czy nie liczyło się dla niej to czy tam dojedzie.
Po kilku minutach dojechała...
Wbiegła na recepcje i zobaczyła pielęgniarkę.
Zapytała się gdzie jest chłopak po pobiciu.
Pielęgniarka odpowiadając powiedziała ze jest na sali segregacji i czeka na lekarza który go prześwietli.
Po czym dziewczyna poszła na sale segregacji ujrzawszy chłopaka całego pobitego bała się podbiec do niego, wiec szła powoli myśląc jak zacząć rozmowę.
Gdy podeszła powiedziała mu cicho:
-Przyjechałam za tobą bo się bałam o ciebie.
Chłopak patrząc się na Luizę powiedział
-Nie wiem co by było ze mną gdyby nie ty spadłaś mi z nieba
Dziewczyna łzami słuchała a chłopak łapiąc za rękę dziewczynę wyszeptał
-Dziękuje.
Po czym stracił przytomność.
Luiza wołając pomocy powiedziała mu
-Nie rób mi tego żyj!!!
Lekarz podbiegł pielęgniarki tez i dziewczynę wyprosiły.
Po czterdziestu minutach wyszedł lekarz i kazał dziewczynie iść do domu a ona:
-Wszystko dobrze z chłopakiem?on będzie żył?jak ma na imię?
Lekarz powiedział:
-Chłopak ma mocno zbitą klatkę piersiową i złamaną rękę będzie żył zrobimy mu jeszcze parę badań i poleży u nas w szpitalu.
-jak chłopak ma na imię?-zapytała dziewczyna.
-Chłopak ma na imię Alan.
-Dziękuję
-A teraz zmykaj do domu na pewno mama się o ciebie rodzina martwi
-Dowidzenia
Dziewczyna jadąc do domu myślała ciągle o tym zdarzeniu i o Alanie który trzymał ją za ręke.
Gdy Luiza dojechała do domu Marta od razu przytuliła Luizę i pytała gdzie była
Ona odpowiadając powiedziała ze była w szpitalu
Siostra widząc ze Luiza jest zmęczona
powiedziała jej żeby od razu się położyła i opowiedziała jej jutro o tym zdarzeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz